- Hej! ho! hej! ho! do! lasu! by! się! szło! - darł sie na całe miasto Igła.
- Krzysiu, proszę cię załóż ten kapelusz bo słonko za mocno grzeje - włożył mu na głowe KAPELUSZ Zibi.
- Szła! dzieweczka! do! laseczka! i! pierd
- Igła! - wszasnęliśmy wszyscy na niego.
- ła - dokończył Krzysztof.
- A no chyba że tak - objął go ramieniem Kurek.
- Czy mi się wydaje czy oni się jakiejś choroby nabawli? - spytałam Kose. W sumie to nawet nie musiałam być cicho, bo tamci zachowywali się jak banda dzieciaków na widok cukierków.
- To przez stres.
- Cholera jasna! Kurwa jego mać! Kto stawia na środku drogi słup! - usłyszałam krzyk za sobą.
- Jutro idę do urzędu i składam skargę! - powodem, a raczej źródłem tego krzyku był Guma. Tak, Guma. Tym bardziej dziwniejszy był fakt, że zna takie słowa. Na środku twarzy miał czerwony pasek, a na czole tworzyła się wyboista górka.
- Pawełku, przyłóż twarz do szyby to ci pomoże.
Najbliższą chłodną szybą była witryna. Pawełek przyłożył twarz do niej i stał tak przez jakiś czas.
- Yy Guma - zaczął Bartosz.
- Cicho, relaksuje się - był w błogim chłodnym stanie.
- Ale Paweł..
- No daj mi spokój!
- Witam Pana - odwróciłam się słysząc dwa głosy. Mundurowi.
- Odpierdolcie się! Nie chce mieć guza na środku czoła! Jak ja na boisko wyjdę! - wydarł się na nich.
- Starszy anspirant Maciej Borkowski. Chcielibyśmy się dowiedzieć co pan robi z twarzą przyklejoną do szyby przedszkolnej.
- Co!? - odsunął się zdziwiony Pawełek.
- Wie pan, że to podchodzi o pedofilię?
- Słucham?
- Sprawa do sądu czy wystarczy mandacik? - odezwał się ten drugi z szerokim uśmiechem. Twarz Gumy robiła się tak czerwona, tak czerowna jak jeszcze nigdy nie widziałam.
- To ja panu coś powiem! - ajć, wiedziałam że będzie krucho. - Co za banda debili stawia słup na środku chodnika!? Jak pan, to ja składam skargę proszę pana! Czy pan widzi co mi rośnie na czole? Guz wielkości pałacu kultury! A pan oskarża mnie o pedofilię!? To jest śmieszne! Ma pan szczęście, że to ja teraz nie zgłaszam sprawy do sądu. Niech pan zna łaskawość Pawła Gumy Zagumnego. I nie, nie dam panu autografu - dodał na sam koniec odwracając się i maszerując gdziekolwiek byleby zniknąć im z oczu. My również dumnie wypięliśmy pierś i poszliśmy za nim.
- Guma, nie poznaje cię - przytulił go wzruszony Winiar.
- No jak małego Pawełka można oskarżać o takie coś - płakał w rękaw Michałowi.
- Już cii, jestem z tobą - POGŁASKAŁ go po głowie. Nasze miny kolejny raz wyrażały minę: "co ty odpierdalasz?"
- Olivia, zabieram cię na miasto dzisiaj - siedziałam sobie w pokoju, odreagowywałam stres związany z wyjściem na miasto z lasem, a ten mi z takim czymś wyjeżdża. Oczywiście Kosa jak się kto nie domyśla.
- Jakiś specjalny strój?
- Elegancki.
- Co!? - zrobiłam minę karpia.
- Sukienka. No chyba że nie masz.
Dzięki ci boże za tą małą czarną i obcasy które wzięłam na zasadzie: nie założę, ale nie zaszkodzi ich wziąć.
- Mam mam. Na którą?
- Dwie godziny ci wystarczą?
- Świat i ludzie.
- To ty się szykuj, a ja idę do swojego pokoju.
Na pierwszy ogień poszło moje ciało, potem włosy; umyłam się, delikatny makijaż, wyprostowałam nawet włosy i w ręczniku wyszłam do pokoju po sukienkę i buty. Pół godziny przed wyjściem zaczęłam się ubierać. Mała czarna to nie jest jakiś specjalny strój, wiadomo; ale potrafi wydobyć wszystko co piękne. A więc w małej czarnej, czarnych obcasach na platformie, makijażu i wyprostowanych włosach wyszłam z pokoju, żeby iść się czegoś napić. W połowie drogi zauważyłam, że idą za mną drzewa.
- Jaka laska - Kuraś elokwent. Zaczęli gwizdać; miałam się odwrócić gdy wtem:
- Ej, jakaś nowa. Wcześniej jej tutaj nie widziałem - Dziku.
- Chodź poderwiemy - zaśmiał się Bartman.
- Proszę pani - krzyknął Kurek. Odwróciłam się z szerokim uśmiechem na myśl, że mnie poznają.
- Da się pani umówić na kawę? - Zbysiu robił słodkie oczka.
- Chłopaki.. - Dziku jako jedyny poznał.
- Misiu, nie przerywaj gdy chcemy poderwać taką piękną panią.
- Ale..
- Michał, idź zobacz czy cię nie ma w pokoju.
- To jest..
- No idź idź - popchnął go w stronę korytarza Zibi.
- Przecież to jest Olivia - dokończył ledwo co, a ja zaczęłam się śmiać.
- Olivia? No bez przesady. Jest ładna, seksowna; ale nie aż tak - wypalił Kurek.
- Wątpisz w moją kobiecość? - zapytałam.
- Ale..
- Co.. to..
- Nie..
- Tak - zakończyłam ich urywane, śliniące się wypowiedzi.
- Dziewczyno, gdzie ty ukrywałaś taką figurę - zaczęli zachwycać się moim jakże odmienionym wyglądem.
- Typowi faceci. Założyć tylko kiecke, a te lecą jak pies do kiełbasy. - wyśmiałam ich.
- O ja cię. Ale ty jesteś.. fajna - dokończył chyba nie tak jak chciał Kurek. Wtem za rogu wyszedł Kosa. Na mój widok przystanął i wziął głęboki oddech.
- Olivia - wyszeptał ledwo co.
- No tak, to ja. Co w tym dziwnego że założyłam sukienkę i wyglądam jak kobieta?
- Bo ty.. bo ty tak seksownie wyglądasz - zaczął Grzesio.
- Idziemy na to miasto czy nie? - spytałam zniecierpliwiona.
- Idziecie na miasto? Bez nas? No chyba jakieś żarty - wtrącił się Dziku.
- Ale..
- Nie ma żadnego ale. Jak w ogóle mogliście nas tak odtrącić! - fochnął się Zibi.
- O co chodzi? - dołączył Igła. - O Olivia. Nie poznałem cię. Gdyby nie fakt, że stoisz obok Kosy.
- Oni idą na miasto. Bez nas - powiedział zrozpaczony Dzik.
- Wolne żarty - prychnął Igła. I tak z naszej romantycznej kolacji, tudzież wyprawy na miasto bez bandy dzieci, musieliśmy iść z nimi. Dołączył jeszcze do kompletu Winiar i oczywiście Guma; Guma z lodem na środku twarzy. Co z tego, że po kilku minutach zaczął się topić. Pawłowi nie przetłumaczysz.
- Uciekamy im - pociągnęłam za rękę Grzesia i zniknęliśmy w alejce. Potem szybciutko do hotelu i w spokoju zjedliśmy tam kolację. Idąc korytarzem, pod drzwiami od mojego pokoju zauważyłam jak wszyscy stoją z założonymi rękami i obrażonymi minami.
- Tak się nie robi. A jak by nam coś się stało? A jak ktoś by nas porwał? - Winiar.
- Oj przestańcie. My tez chcemy mieć trochę prywatności - wkurzył się na całego Kosa.
- Prywatność? - zapytał z niedowierzaniem Igła. - Prywatność? Dobre, hahahahahahaha - zaczął się dziko śmiać.
- U nas nie ma czegoś takiego jak prywatność - dołączył do tego szaleńczego rechotu Zibi. Zrezygnowana oparłam głowę o ścianę, podczas gdy jeden za drugim znikali w swoich pokojach.
Hahahaha o moj Boze haha :D to Guma zna takie slowa? Matko a to jak przyczepil sie do sciany od przedszkola i podeszla policja :D
OdpowiedzUsuńkurde. Co za kanalie. Niech dadza troche pobyc sam na sam Oliwii i Kosie. Nosz kurde...
Paweł Zagumny człowiekiem nierozgarniętym?? Oj ciężko mi to sobie wyobrazić:)
OdpowiedzUsuńZakochane biedactwa nie mają chwili dla siebie i ani trochę intymności!
http://blogniemoralny.blogspot.com/
http://mynieistniejemy.blogspot.com/
Haha, akcja z Gumą przyklejonym do szyby mnie rozwaliła :D
OdpowiedzUsuńa Igła jak zwykle ADHD :)
Ajaj, biedni zakochani nie mogą pobyć sam na sam, bo siatkarska banda im nie pozwala na to... No chociaż chwilkę spokoju by im dali ;D
Świetny rozdział,
pozdrawiam! :)
Zero prywatności w Polskiej Reprezentacji! - ahahaha. Świetny rozdział, czekam na więcej wpisów. :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
No i ten rozdział mi się już podoba :D
OdpowiedzUsuńJest w idealnym stylu, na zabawnie i z dystansem do wszystkiego. Ale że chłopaki nie poznali Oliwi? :D
Pozdrawiam i czekam na kolejny :>
Hahhahhaah...twoje opowiadanie powraca na dobrą drogę z bardzo dużym rozpędem :)
OdpowiedzUsuńTen Kosa to jednak ma przerąbane, tylu chłopów i tylko jedna samica-jego dziewczyna :D
Ale oni mają nasrane w głowach. Współczuje zakochanym, serio zero prywatności. Ale chociaż jest im tam wesoło :D
OdpowiedzUsuńOj guma, ty zboczeńcu i pedofilu:)
OdpowiedzUsuńCiekawe jak Oliwia i Kosa uciekli tej bandzie dzieciuchów:!
Kurek i Zibi mają zdecydowany instynkt łowcy
Chcieli upolować biedną zwierzynę - Oliwie
Wspólczuje braku prywatności'
POZDRAWIAM
WINIAROWA:)
Nie każ nam zbyt długo czekać :) Ten rozdział jak najbardziej spełnia moje oczekiwania i jestem zachwycona postawą Kosoka. Wydaje mi się nawet, że jest całkiem ROMANTYCZNY :p
OdpowiedzUsuńJaaaki Guma ojażeszpierdziule.
OdpowiedzUsuńZibi i jego kapelusz.
No i moje Kosiątko <333
Czekam na więcej,
Zapraszam do siebie na nowego bloga ,gdzie głównym bohaterem jest Andrzej Wrona http://kissmeslowley.blogspot.com/
Pozdrawiam Annie
Fajny i czekam na następny ;3
OdpowiedzUsuń